Z ostatniej chwili

Gonitwa za marzeniami

2019-01-18 15:09:31 informacje
img

Teatr im Adama Mickiewicza w Częstochowie: „Czyż nie dobija się koni?” w reżyserii Magdaleny Piekorz na podstawie powieści Horace McCoy'a, adaptowanej na potrzeby teatru przez Krzysztofa Knurka. Premiera 12 stycznia 2019 r.

Teatralną publiczność wita opuszczona kurtyna oraz umieszczony na proscenium podest, ogrodzony płotkiem dla bezpieczeństwa niczym wywiedzione w morze molo. Jest on miejscem ważnych dla przedstawienia rozmów, spotkań i akcji. To na nim spotykają się przypadkiem Gloria Beatty (Hanna Zbyryt) chwaląca się rolami w czterech filmach oraz Robert Syverten (Adam Machalica) chcący zaistnieć w roli reżysera - który, aby przybliżyć swoje marzenia, przyjeżdża do Hollywood. Rozmowa tej dwójki bohaterów przybliża nas do tematyki przedstawienia. Maratonu tańca, za wygranie którego można otrzymać 1500 dolarów. A w czasie trwania posiłki i ciepły kąt do spania. Zainspirowany przez Glorię Robert przystaje na stworzenie pary na czas tanecznych zmagań. Dopiero teraz kurtyna z wolna podnosi się do góry, a widz może zobaczyć przestronną salę z umieszczonym w centralnym punkcie podwyższeniem dla orkiestry. Prawdziwej, nieudawanej, grającej na żywo (częstochowska Five O’Clock Orchestra).
Rocky Gravo (Adam Hutyra) to pomysłodawca oraz prowadzący taneczny maraton. Ma jasno wyznaczony cel i zrobi wszystko, aby dopiąć swego. Motorem, który go napędza, są pieniądze, jakie może zarobić. Nieważne czyim kosztem. Najważniejsza własna satysfakcja i doprowadzenie maratonu do końca. Jego pomocnikiem jest Nickie (Marek Ślosarski), pozbawiony skrupułów showman. Zrobi wszystko dla podgrzania atmosfery tanecznego turnieju.
Dopiero teraz publiczność pozna kolejne taneczne pary. Z ich rozmów dowiadujemy się, że tego typu kilkudniowe maratony są ich chlebem powszednim. Dlatego przyjechali tu, aby wytańczyć swoje marzenia, wyrwać się z marazmu i beznadziei.
Alice Le Blanc (Sylwia Oksiuta-Warmus), pożal się Boże niespełniona aktorka i jej mąż George Jerome (Waldemar Cudzik), który nie wykazuje większego zainteresowania żoną. Jest, bo przyjechał. Tańczy, bo takie są reguły tej imprezy. Marynarz (Antoni Rot) jawi nam się jako taneczny weteran, który na niejednym parkiecie zawitał, goniąc za marzeniami z Lucy (Teresa Dzielska). Jest i on, James Bates (Maciej Półtorak), dla którego nie liczy się, że żona Ruby Bates (Marta Honzatko) jest w zaawansowanej ciąży. Ważniejsze są pieniądze. Rosemary Loftus (Iwona Chołuj) staje na straconej pozycji już na początku zmagań, ponieważ jej partner Benny Chelsea (Bartosz Kopeć), myśląc o własnej satysfakcji, rezygnuje z imprezy. Zgoła odmienną postawę prezentuje Vee Lowel (Robert Rutkowski), który w swoją partnerkę Mary Hawley (Agnieszka Łopacka) wpatrzony jest niczym w obrazek. Dla prezentów, pieniędzy wszystko. Nawet publiczny ślub. Stworzonym dla show, na uciechę gawiedzi podczas innego tanecznego maratonu małżeństwem są Geneva Tomblin (Sylwia Karczmarczyk) i Basil Gerard (Sebastian Banaszczyk). To tylko część tanecznych par, jakie możemy obserwować na scenie. W zmaganiach biorą też udział pary kreowane przez statystów, które bardzo warto obserwować, gdyż tańczą wręcz mistrzowsko.
Akcja przedstawienia rozgrywa się w latach trzydziestych ubiegłego wieku, w czasie Wielkiego Kryzysu w Ameryce. Pozbawieni pracy, zarabiający mało ludzie łapali się każdej okazji dla podratowania budżetu lub choćby najedzenia się do syta. Jedną z takich możliwości stwarzały kilkudniowe maratony taneczne. Jak ten przedstawiony w częstochowskiej inscenizacji „Czyż nie dobija się koni?” Choć przez ten czas walcząc z własnymi słabościami, zmęczeniem, bólem mięśni zapominali o swojej beznadziejnej sytuacji. Goniąc za marzeniami.
Taniec jest tylko tłem dla toczących się na scenie rozmów i akcji. To one pozwalają widzowi poznać aspiracje i charaktery bohaterów. Mimo że para dla pary jest konkurencją, możemy dostrzec, że chcący wygrać Marynarz udziela ojcowskiej rady, że trzeba dbać o buty, aby były w środku suche. W zapoconych gorzej się tańczy. Alice Le Blanc zmaga się z miernym zainteresowaniem i brakiem wsparcia męża, który niczego nie zrobił, kiedy żonie skradziono sukienki. James Bates, zabierając ciężarną żonę na morderczy maraton, nie budzi sympatii. Jednak kreujący tę postać Maciej Półtorak daje nam popis stepowania, w którym dzielnie towarzyszy mu Mack Aston (Michał Woźnica – student wydziału teatru tańca AST w Krakowie).
W spektaklu możemy zobaczyć dwie bezpardonowe gonitwy niczym na torze do wyścigów konnych. Wokół czterech tyczek ustawionych na środku sceny para stara się wyprzedzić parę. Nie ma zmiłuj. Każda z gonitw za marzeniami trwa prawdziwe 4 minuty. Informuje nas o tym Rocky, lecz także ścienny zegar odmierzający czas tej rywalizacji między parami. Para, która ostatnia przekroczy metę, odpada. Morderczy bieg zbiera swoje żniwo. Upadek Glorii jest zagrany bardzo realistycznie. A w myślach obawa, żeby jej się tylko nic nie stało. Hanna Zbyryt daje nam jeszcze jeden popis aktorskiego warsztatu. Scena samobójstwa wspomaganego przez Roberta. To, w jaki sposób pada z impetem na twarde sceniczne deski molo, wstrzymuje oddech. Tym przyjemniej jest oglądać Hannę wychodzącą na zdrowych i całych nogach do ukłonów.
Dużo emocji budzi Teresa Dzielska i jej przerywający ciszę przeraźliwy krzyk w czasie sceny, kiedy w wyniku zmęczenia doznaje halucynacji i widzi na swoim ciele mnóstwo pająków. Krzyk Dzielskiej dobija się do nas raz jeszcze, podczas ostatniej 4-minutowej gonitwy, kiedy bierze na plecy opadłego z sił Antoniego Rota i niesie go przez kilka metrów. A gdy mija metę, puszcza z pleców Marynarza, który bezwładnie opada na leżącą na scenie zmęczoną biegiem Sylwię Oksiutę-Warmus. Alice Le Blanc boi się, że Marynarz zmarł. A że upadł na nią, chce za wszelką cenę zmyć strach, strach przed kontaktem ze zmarłym. Zmyć autentycznie, korzystając z przyniesionej w misce wody, którą ostatecznie całą wylewa na siebie.
W spektaklu biorą udział wszyscy aktorzy częstochowskiego teatru. Dystyngowana sponsorka tanecznych maratonów Pani Laydon (Czesława Monczka). Mogący dużo pomóc lub zaszkodzić kierownik reklamy z browaru Maxwell (Michał Kula). Przełożona pielęgniarek Céline (Cecylia Putro - gościnnie). Wymagające i bezkompromisowe są członkinie Ligi Obrony Moralności, pani Higby (Małgorzata Marciniak) i pani Witcher (Agata Ochota). To za ich działaniem Rocky dla świętego spokoju wyrzuca z maratonu małżeństwo Bates.
Słowa podziękowania należą się Martynie Kander za stworzenie scenografii oraz strojów nawiązujących stylem i klimatem do lat 30 w Ameryce. Jakubowi Lewandowskiemu i jego asystentce Kindze Dudzie za przygotowanie układów tanecznych, formy fizycznej u biorących w maratonie aktorów.
Dziękuję pani Magdalenie Piekorz za stworzenie w zaledwie kilka miesięcy dopracowanego w najdrobniejszych szczegółach widowiska. Bogatego w różnorodne akcje, często brawurowe.

Waldemar Jabłczyński

Najbliższe spektakle: 7, 8, 9 lutego, godzina 19.00.

Fot. Mikołaj Lesław Ataniel

Page generated in 0.018 seconds.