Tysiące beczek składowano w jednej z hal byłego "Wełnopolu". Wypełniały ją niemal po sufit.
Odkrycia dokonano, gdy kilka beczek przewróciło się, wyłamało przerdzewiałą bramę i wylała się z nich niebezpieczna dla środowiska substancja. Na miejsce przyjechała straż pożarna, by ją zneutralizować. Pojawili się też policja, inspekcja ochrony środowiska i prokurator.
Niektóre beczki są oznaczone, że zawierają płynne odpady po produkcji lakierów i farb.