Z ostatniej chwili

Seks dla opornych

2024-02-10 10:34:27 informacje
img

Seks dla opornych
Słodko-gorzka komedia „Seks dla opornych” to pierwsza w nowym roku, a czwarta w tym sezonie premiera Teatru im. Adama Mickiewicza. Premiera - dziś, w sobotę 10 lutego o 19.00. 
Jak informuje Biuro Prasowe Urzędu Miasta, bilety na wszystkie zaplanowane do marca terminy zostały wyprzedane, a widzowie dopytują o kolejne daty.
Sztuka kanadyjskiej dramatopisarki Michele Riml to teatralny hit zrealizowany na deskach światowych teatrów kilkaset razy. 
Spektakl reżyseruje Marek Ślosarski. Reżyser spektaklu wziął na siebie jedną z ról, drugą powierzył Agacie Ochocie-Hutyrze. Na scenie to Henry i Alice, czyli małżeństwo z 25-letnim stażem. Prowadzą stabilne i niestety dość przewidywalne życie rodzinne. W tej rutynie trudno im znaleźć miejsce, czas i chęć na porywy namiętności. Ratunkiem może się okazać czas spędzony tylko we dwoje w hotelu we Włoszech. Tam właśnie postanawiają zawalczyć o odbudowanie bliskości. Wsparciem ma być „Seks dla opornych”, przewodnik niezbędny w każdym związku. Małżonkowie, podążając za wskazówkami zawartymi w książce, próbują poszukać tego, co jeszcze ich łączy.
- Tytuł kanadyjskiej dramatopisarki to taki blockbuster pokazywany przez wiele teatrów w Polsce, zresztą z olbrzymimi sukcesami. To teatralny hit, który zawsze zbiera komplet widzów. Przyznam, że mnie do realizacji tego tekstu namówił Marek Ślosarski – mówi Magdalena Woch, p.o. dyrektor teatru.
- „Seks dla opornych” jest typowym spektaklem aktorskim, choć oczywiście można go różnie pokazywać. To komedia romantyczna z emocjami. Mamy małżeństwo z 25-letnim stażem, które szuka siebie w tym troszkę zagonionym świecie pragnień, pieniądza, biznesu – opowiadał Marek Ślosarski. - Ale seks po angielsku oznacza także płeć – kobietę, mężczyznę i myślę, że ten spektakl jest przede wszystkim o relacjach. Zainteresowało mnie to, że jest w tym pewien rodzaj podglądania. Cały czas jesteśmy chętni do podglądania innego życia, niczym przez dziurkę od klucza. Oglądamy i albo porównujemy, albo cieszymy się, że u nas tak nie jest, albo wyciągamy jakieś wnioski.
Twórcy zaznaczają, że nie szukali najłatwiejszych rozwiązań, daleko im bowiem do typowej farsy. - Oglądałam przygotowania parokrotnie i miałam już okazję, i śmiać się, i wzruszać, i płakać. Jestem pod wrażeniem tego, jak Markowi i Agacie udało się pokazać szlachetność tego tekstu oraz opowiedzieć nam o relacjach międzyludzkich, także stosując metafory teatralne, a nie bezpośredniość, którą sugeruje dramaturgia sztuki. Na pewno ci, którzy chcą się pośmiać, wzruszyć, ale przeżyć też coś, nawet duchowego, będą po tym spektaklu zadowoleni – wyjaśniła Agata Biziuk-Brajczewska, konsultantka ds. programowo-artystycznych teatru.
Za utrzymaną we włoskim klimacie muzykę odpowiada Michał Walczak, a autorką scenografii i kostiumów jest Aleksandra Idowiak, studentka krakowskiej ASP, asystentem reżysera - Andrzej Rospondek, autorem wykorzystanych w spektaklu slajdów jest Piotr Dłubak, a plakatu – Joanna Ambroz.

Fot. Biuro Prasowe Urzędu Miasta

 

Page generated in 0.017 seconds.